wtorek, 30 kwietnia 2013

Matka poszła załatwiac sprawy... i teraz boli ją kręgosłup

Matka wczoraj:
*wsadziła obie Córki do auta celem zawiezienia Córki Starszej do przedszkola
*wysadziła obie Córki z auta pod przedszkolem
*wytachała Córkę Młodszą na II piętro (ludzie! przedszkole na II piętrze - kto to wymyślił?), porzuciła Córkę Starszą w instytucji
*zniosła Córkę Młodszą dwa piętra w dół
*wsadziła Córkę Młodszą do auta
*wysadziła Córkę Młodszą pod domem, a w domu nakarmiła posiłkiem śniadaniopodobnym (serek topiony widelcem, kawałek parówki, kawałek chleba - cudowanie bardziej niż jedzenie było)
*wsadziła Córkę Młodszą z ekwipunkiem do auta
*wysadziła Córkę Młodszą pod Urzędem Gminy
*wytachała Córkę Młodszą na I piętro w/w Urzędu celem odebrania nowego dowodu (Matki, nie Córki)
*zniosła Córkę Młodszą piętro w dół
*wsadziła Córkę Młodszą do auta
*wysadziła Córkę Młodszą pod instytucją medyczną, celem załatwienia skierowania na badania matczyne
*wyjechała i zjechała z Córką Młodszą (hura - winda!!!) w instytucji medycznej
*wsadziła Córkę Młodszą do auta
*wysadziła Córkę Młodszą z auta w centrum pięknego starego miasta
*wytachała Córkę Młodszą dwa piętra stromymi schodami w starej kamiennicy celem załatwienia prezentu dla Jaśniemęża (że też się pani tatuująca musiała w takim miejscu zamelinować!)
*zniosła Córkę Młodszą dwa piętra w/w schodami
*wsadziła Córkę Młodszą do auta
*wysadziła Córkę Młodszą pod centrum handlowym, celem zakupienia prezentów (bo przełom kwietnia i maja gwarantuje Matce drenaż kieszeni na prezenty na ur. Ojca, ur. Matki Rodzicielki, ur. i im. Jaśniemęża - tak na kupie, no!)
*przeleciała z Córką Młodszą centrum handlowe
*wsadziła Córkę Młodszą do auta
*wysadziła Córkę Młodszą pod przedszkolem Córki Starszej
*wytachała Córkę Młodszą na II piętro
*zniosła Córkę Młodszą z drugiego piętra w towarzystwie podskakującej Córki Starszej
*wsadziła obie Córki do auta
*wysadziła obie Córki z auta na placu zabaw
*wsadziła obie Córki do auta (po zażyciu rozrywki na w/w placu)
*wysadziła obie Córki z auta pod domem - gloria!!!

A dzisiaj się ruszać Matka nie może, bo tak ją kręgosłup boli...

PODSUMOWANIE - dla tych, którzy nie przebrnęli przez gwiazdki wyżej:
* 9 razy wsadzałam Córkę Młodszą do auta (w tym 3 razy w towarzystwie Córki Starszej, która - dzięki bogu - wsiada już sama, ale zapiąć trzeba)
* 9 razy wysadzałam Córkę Młodszą z auta (w tym - j/w)
* wniosłam Córkę Młodszą na 7 pięter, po czym ją z tych z 7-miu pięter zniosłam.
* zrobiła "niewiadomoile" km z Córką Młodszą w wózku, za rękę, na rękach popychając wózek jednocześnie...

Córka Młodsza waży - tak pi razy oko - 13 kg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, na zdrowie!

AddThis