Córka Młodsza uwielbia czekoladę - każdą i pod każdą postacią.
Nieważne czy to nutella, czy jajko kinder, inny kinder w formie batonika, zwykła czekolada w tabliczce...
Łotewer - widok jakiejkolwiek czekolady włącza w Córce Młodszej kolejne tryby:
- tryb czujność: czy mi ją dadzą? - włącza się natychmiast po namierzeniu czekolady w pomieszczeniu - charakteryzuje się chwilowym zanikiem funkcji mrugania (coby nie spuścić czekolady z oczu nawet na sekundę) i uporczywym wpatrywaniem się w czekoladę
- tryb kiełkującej nadziei: chyba dadzą! - włącza się, gdy ktoś bierze namierzoną czekoladę do ręki - charakteryzuje się największym na świecie uśmiechem na gębuli, pociąganiem za nogawkę osobnika stojącego najbliżej czekolady i powtarzania jak mantry: mama, mama, mama (opcjonalnie: tata, tata, tata)
- tryb pewności: dadzą, dadzą na pewno! - włącza się po rozpoczęciu procesu rozpakowywania - charakteryzuje się przytupywaniem, podskakiwaniem, ewentualnie obrotami, wszystkiemu towarzyszą: śmiech, względnie popiskiwania, i oczywiście radość odmalowana na całej twarzy, połączone z poklepywaniem osobnika stojącego najbliżej czekolady celem przyspieszenia procesu rozpakowywania.
- tryb niepewności: jeszcze nie dali, może nie dadzą? - włącza się jeśli rozpakowywanie trwa zbyt długo - charakteryzuje się najczęściej lamentem, zawodzenie, ewentualnie płaczem
tryb radości permanentnej: dali!!! - włącza się w chwili zaciśnięcia małej łapki na czekoladowej zdobyczy - charakteryzuje się westchnięciem dziękczynnym: aaaaa oraz ubabranym po pachy dzieckiem i wszystkim w promieniu 2m.
Dzisiaj po śniadaniu radar Córki Młodszej namierzył pudełko z czekoladowymi zającami, kurkami i jajkami (pozostałość po Wielkanocy).
Wszystkie tryby się po kolei włączały, po czym Córka Młodsza została usadzona na taboreciku z czekoladową kurką w łapie.
Matka spokojnie oddaliła się od Córki Młodszej celem zrobienia sobie kawy (bo konsumpcja w pełni pochłonie Córkę Młodszą na kolejnych kilka minut).
Jakież było zdziwienie Matki, gdy po kilku minutach zobaczyła Córkę Młodszą ze smętną miną i z ledwie nadgryzioną kurką...
Pierwsza myśl Matki: ożeszfakjapierdzielę, pewnie chora, zaraziła się jednak od Córki Starszej!
Podchodzi Matka do Córki Młodszej, całuje w czoło - gorączki brak. Nie, jednak nie chora.
No to co jest? Czemu nie robisz mniam mniam? - pyta Matka, na co Córka Młodsza rzuca kurką i strzela fochem (czyli patrzy na Matkę spode łba, z wyraźną dezaprobatą i złością).
Matka - desperacko chcąc poznać przyczynę dziwnego zachowania Córki Młodszej - próbuje kurkę.
Tfuuuuuuuuuuu - czekoladopodobna!
hahaha chociaż mój to i czekoladopodobne by pochłonął :)
OdpowiedzUsuńno widzisz, a moja wybredna jakaś taka od małego - pomyślał by kto ;)
UsuńBleee... Takie podróby dziecku serwować :P
OdpowiedzUsuńwstydzę się swego postępku baardzo ;)
Usuń