czwartek, 25 kwietnia 2013

Córka Starsza wychowywana ekologicznie i ekonomicznie jest

Żadna tam z Matki eko-mama a'la Reni Jusis, która to - prawdopodobnie - pierze w orzechach pieluchy wielorazowe (wróć do śpiewania Reni!).
Stara się jednak Matka wychowywać Córkę Starszą tak, aby świadoma była, że jej zachowanie ma wpływ na świat i zasobność portfela Jaśniemęża ;)

Córka Starsza wie, że śmieci się w lesie nie porzuca, że papierek po lizaku to do kieszeni, a nie - jak nikt nie widzi - w trawę.
 Córka Starsza otwarcie krytykuje potencjalnych zbrodniarzy: "jak tak można mamo puszkę wyrzucić, przecież to trzeba do kosza, no jak tak można - szokiniedowierzanie mamo".
Córka Starsza jest też aktywną zbieraczką śmieci wszelakich (niesie pomoc planecie) - podnosi i ogląda, a jak już ma w łapach to wie, że nie może rzucić z powrotem, więc szuka kosza i wyrzuca, albo mi to dziadostwo do domu ze spacerów przynosi i zapycha przydomowy kubeł na śmieci...
Córka Starsza segreguje również śmieci - tzn skacze po plastikowych butelkach celem nie wyrzucania powietrza - jeno samych butelek pet, makulaturę odkłada (choć z tym to mocno pod górę, bo 90% makulatury to jej wytwory plastyczne, które najpierw trafiają do pojemnika na makulaturę, potem migrują z powrotem do pudeł Córki lub na stół, potem znowu makulatura - taki kurde domowy recycling) itd, itp...

Córka Starsza jest również uświadamiana ekonomicznie - czyli, że wszystko kosztuje: prąd, gaz, woda... Dumna z niej Matka jest, bo mądra Córka zawsze wyłącza za sobą światło, zakręca wodę myjąc zęby... Kiedyś to Matkę do łez wzruszyła, bo sobie gębulę usmarowała jakimś mazidłem i ciężko jej to schodziło (a skoro sama się usmarowała - niech sobie radzi i zmywa;)) - Matka zagląda do łazienki, a Córka Starsza dzierży w dłoni kubek (przeznaczony do płukania zębów), w kubku woda i ona sobie gębulę tą wodą z kubeczka myje, "żeby wody bez sensu nie lać mamo"...

Córka Starsza jest też wyszczekana, a w związku z tym czasem nas (Matkę i Jaśniemęża) opieprzy:
Córka Starsza: mamo, tato - kto był ostatni w łazience?
Matka: chyba tata, a co się stało?
Córka Starsza: bo wody ktoś nie dokręcił i kapie i kapie... Ludzie, trzeba uważać - to jest kasa, kasa, kasa!!! No!

Poczuliśmy się zrugani :)

A jeszcze, na koniec, z prywatnych archiwów Matki, dialog z Córką Starszą:
Wyłączyli prąd (na wsi się zdarza dosyć często, na szczęście - najczęściej są to wyłączenia chwilowe). Pech chciał, że Córka Starsza oglądała właśnie bajkę.
Popatrzyła na mnie dużymi oczami pełnymi wyrzutu i skomentowała:
- myślałam, że zapłaciłaś rachunek...


2 komentarze:

  1. I jak tam z tymi rachunkami? :D Córka sprytna bestia jest. I pewnie bardziej eko od wielu dorosłych dzięki Tobie.

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis