niedziela, 21 kwietnia 2013

Córka Starsza i pieniądze

Siedzi sobie Matka z Córkami na trawie.
Matka przytula Córkę Starszą i pyta (retorycznie): czemu Ty mi tak szybko rośniesz?
Córka Starsza wyrywa się z matczynych objęć i leci do Jaśniemęża: tato, bo mama się pyta, czemu ja szybko rosnę?.
Jaśniemąż odpowiada dziecku bez chwili zawahania: szybko rośniesz, żebyś mogła pójść do pracy i pomóc rodzicom kredyt spłacać... ;D
Córka - zdegustowana - wraca do Matki, przesypuje piasek w piaskownicy jakoś tak w zamyśleniu, po czym konspiracyjnym szeptem oświadcza Matce: ale ja i tak wam nie dam pieniędzy, bo to będą moje moje!

Ożeszfakjapierdzielę - i cały misterny plan "wpizdu"... Kredyt wzięty na chałupę, coby się dziecie w smogu nie musiały wychowywać. Miały kurde się świeżego powietrza nawdychać, się dzięki temu dobrze uczyć, się wykształcić i zarabiać, a następnie - z niewysłowionej wdzięczności - odciążyć kochanych rodziców z tym kredytem.
Ale Córkę Starszą to ja już od zeszłorocznych wakacji o sknerstwo podejrzewam... Dostała od Dziadka stówkę na wyłączność. W skupieniu zapakowała pieniądze do swej różowej portmonetki i pilnowała ich jak oka w głowie. Przed wyjazdem 10 razy się upewniała, czy portmonetka jest, i czy stówka w środku jest.
Nad morzem złaziłam z nią te wszystkie straganiska z milionem dupereli w lewo i w prawo, dwa razy dziennie codziennie. Córka z rozwagą wydawała każdą złotówkę. Do najcenniejszych zdobyczy Córki należały: gipsowa syrena z ogonem obsypanym brokatem (8zł), elastyczna kolorowa gąsienica (10zł) oraz zestaw tatuaży na cały rok (5zł).
Ale jak szliśmy popołudniu na tradycyjnego: gofra/loda/ciastko - to Córka portmonetki nie zabierała, bo: gofrów to ja ze swoich pieniążków kupować nie będę, tzn, chcę gofra, ale nie za moje, tylko za wasze.

Cała nadzieja w Córce Drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, na zdrowie!

AddThis