wtorek, 22 września 2015

Życie na krawędzi

Ludzie szukają w życiu wrażeń, adrenaliny i ekstremalnych emocji: skaczą na bungee, wspinają się na ścianki, nurkują... Wszystko po to, by żyć bardziej, mocniej, intensywniej.
A ja? Ja jestem matką i wiem co to życie na krawędzi...

czwartek, 2 lipca 2015

Inność na stryczku

Staram się szerokim łukiem omijać smutne historie o nieszczęśliwych wypadkach. 
Mocno zaciskam oczy widząc kolejny tytuł o dziecku, które zginęło, bo... 
Przerastają mnie emocjonalnie tragedie, które stają się udziałem rodziców tych dzieci.  

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Przepraszam, że jestem na wychowawczym

Mamy prawo do urlopu macierzyńskiego i ojcowskiego, rodzicielskiego i wychowawczego.
Nabyliśmy owe prawa zostając rodzicami i niektórzy z nas bezczelnie z nich korzystają.
Jestem jedną z tych bezczelnych.

wtorek, 26 maja 2015

Istota macierzyństwa

Macierzyństwo to ciężki kawałek często czerstwego chleba lub samych chlebowych skórek. Macierzyństwo to trudna i pełna emocji relacja, odpowiedzialność za każde słowo, każdy gest, każde zachowanie, za życie tu i teraz, i za przyszłość, za wychowanie.

wtorek, 19 maja 2015

Studium dziecięcego focha

Każdemu kto przeżył bunt dwulatka może się wydawać, że przeżył już wszystko. Śpieszę życzliwie wyjaśnić, że nie, że bunt dwulatka to nic w porównaniu z... FOCHEM. Bunt dwulatka jest jak odpalenie w przydomowym ogrodzie zestawu fajerwerków za 49,90, focha natomiast przyrównać można do pokazu sztucznych ogni, podczas którego w niebo wystrzeliwuje się pierdyliard efektownych petard. Strzelić focha można z wielu powodów: Sylwestra, Wianków i źle dobranych skarpet. 

czwartek, 14 maja 2015

Odwrócona lornetka

Większość z nas patrzy na świat przez lornetkę, która wyolbrzymia nie tylko rzeczy, ale także: relacje, emocje i problemy... Zwłaszcza problemy.

środa, 6 maja 2015

Kobiety, wróżki, czarownice

Większość kobiet (i niemal każda kobieta będąca matką) przyzna, że coś w tym jest, że wewnątrz samych siebie latamy na miotłach i machamy czarodziejskimi różdżkami. Mamy zdolności przewidywania przyszłości bliższej i dalszej, potrafimy wyczarowywać rozwiązania w sytuacjach z pozoru bez wyjścia, miewamy takie przebłyski hiperświadomości - wiemy i widzimy więcej i ostrzej niż wie i widzi mężczyzna. 

czwartek, 30 kwietnia 2015

Gwiazdy mają gorzej...

W natłoku wzorców, szablonów, ideałów, idoli i autorytetów przeciętny człowiek się gubi. Ma do tego pełne prawo, bo przesyt bombardujących go zewsząd informacji przerasta zdolności pojmowania i przyswajania. Człowiek więc siedzi (opcjonalnie: stoi lub leży) i nie wie…

czwartek, 23 kwietnia 2015

Tylko piękni i zgrabni pójdą do nieba

Sprawdzam pocztę. 
Obok okna logowania wyskakują mi notorycznie reklamy - te paskudy w stylu: 
"Zrobiła to i teraz wygląda 20 lat młodziej!"
"Lekarze jej nienawidzą - odkryła szokujący sposób na pozbycie się zmarszczek!"
"Pozbyła się cellulitu robiąc tę jedną przerażającą rzecz!"
"Szok! Schudła 15 kilogramów w ciągu 2 tygodni stosując się do tej jednej zasady".

wtorek, 14 kwietnia 2015

wtorek, 7 kwietnia 2015

House Manager

House Manager w oczach innych managerów zajmuje się głównie pierdzeniem w stołek, kanapę lub fotel - w zależności od tego gdzie jego cztery litery aktualnie leniuchują.
No bo co niby taki house manager ma do roboty?
Że dzieci? Przecież one są takie słodkie - ciu, ciu, ciu...
Że sprzątanie? Przecież się aż tak nie brudzi, co za problem umyć 3 kubki, 3 talerze i 3 komplety sztućców, przejechać odkurzaczem co drugi dzień i mopem raz na tydzień?!
Że jakaś robota dodatkowa, zlecenia, pisanie, długopisów składania, łotewer? Przecież to raczej takie hobby jest, a te parę złotych to tak na waciki co najwyżej, no i może jakieś wycieczki w szkole, kino, teatr, komitet - toż to jakieś drobiazgi...
Że stres? Stres! Też se house manager wymyślił! Co ty wiesz o stresie, przecież szef żadne nie ciśnie o obroty, o raporty,o... Wizytacji nie ma, kontroli z PIHu, PIPu i Sanepidu również nie. Stres w domu, też coś!?

środa, 25 marca 2015

Rozmiar ma znaczenie

... i wszyscy, którzy twierdzą inaczej - kłamią! 
Przeanalizujmy temat na spokojnie, bez spinki, napinki i wszelkich innych niepożądanych reakcji organizmu.

piątek, 20 marca 2015

Powoli, powolutku...

Nasi praprzodkowie wstawali skoro świt, bo kto rano wstaje temu podobno Pan Bóg coś daje, a poza tym kogut darł dziób pod oknem i spać się po prostu nie dało. Wstawali nieśpiesznie, nieśpiesznie się ubierali, bez pośpiechu siadali do stołu i w spokoju zjadali śniadanie. Tak po prostu, nie robiąc niczego innego - bez smartfona (czego?!) w dłoni, bez telewizora w podkładzie i bez gazety. Po śniadaniu zabierali się do roboty. Powoli, powolutku.

wtorek, 10 marca 2015

Gry wstępne

Wstępów do książek prawie nikt nie czyta. 
Niewielu czyta słowo od naczelnego, czyli tzw. wstępniak w gazecie zwanej magazynem luksusowym lub Galą tudzież inną Vivą. 
Więcej uwagi poświęcamy zakończeniom.
Delektujemy się ostatnim dialogiem, monologiem i słowem w książce.
Przeżywamy  ostatnie strony w gazecie niczym stonka wykopki (co w przypadku stonki jest uzasadnione, bo wykopki to ewidentny koniec epoki ziemniaka w polu).

poniedziałek, 9 marca 2015

Bardzo nudny sen

Córki mają koleżankę. Koleżanka córek ma babcię.
Podczas gdy dzieci się bawią ja dotrzymuję towarzystwa Starszej Pani.
Popijam zbyt mocną herbatę z cytryną i domowej roboty sokiem malinowym.
Odmawiam kolejnych ciastek, paluszków, herbatników, delicji...

piątek, 6 marca 2015

50 twarzy Matki

Tak, tak, też przeczytałam Greya - jakieś dwa lata temu. Podeszłam do tematu jak należy, czyli masochistycznie - łyknęłam wszystkie trzy części, choć mogłam poprzestać na pierwszej. Książka o współczesnym Kopciuszku, który zamiast oddzielać gorczycę od pszenicy - oddziela gwoździe od śrubek, a na te śrubki wchodzi współczesny książę z przeszłością i furą kasy. Przeszłość księcia okazuje się brzemienna w skutkach i ciąży mu pejczykami, linami i kołkami analnymi. W roli romantycznego szklanego pantofelka występują: helikoptery, jachty oraz hektary posiadłości i imponujące apartamenty metrażowo większe niż przeciętne M-3. Jest również szofer i auto wyczarowani przez wróżkę Fortunę - skuteczniejszą od Matki Chrzestnej Kopciuszka, bo się ów szofer z autem nie zamieniają w szczura i dynię po północy. No i jest dużo jęczenia, postękiwania, sapania, stukania, pieprzenia, walenia itd... Czyta się łatwo, za łatwo... Jeżeli by się pokusić o rozebranie na części pierwsze owej trylogii i oddzielenie fabuły od scen erotycznych okazałoby się, że mamy tu do czynienia z zupełnie przeciętnym harkiem (czyli harlekinem) oraz pornolem z średniej półki. A z pornolami to jest tak, że oglądają je zarówno mężczyźni jak i kobiety - różnica ponoć polega na tym, że kobiety zawsze oglądają do końca licząc na szczęśliwe zakończenie. That's why omawiana książka dostała łatkę "porno dla mamusiek" - szczęśliwe zakończenie jest.

sobota, 28 lutego 2015

Matka ma piętę Achillesa

Każda matka jest wojowniczką, prawdziwym herosem w spódnicy, niezwykle silnym człowiekiem.

Potrafimy: nie spać lub obejść się znikomą ilością snu, funkcjonować w stanie nieustannego czuwania i gotowości, dostrzec zbliżające się lub jedynie potencjalne niebezpieczeństwo.
Jesteśmy świetne w udawaniu: że w ogóle się nie martwimy, że się nie boimy, że nic nas nie boli - ani fizycznie, ani psychicznie.

czwartek, 19 lutego 2015

Macierzyństwo ryje beret

Macierzyństwo ryje beret.
Bezwzględnie, bezkompromisowo i bez najmniejszych szans na odzyskanie beretu w jego pierwotnej postaci, tej sprzed dziecka.

Gdy zostajesz matką - twój świat dokonuje profanacji zwłok i na odlew wali w ryj Kopernika, który był łaskaw ruszyć Ziemię i wstrzymać słońce. Następnie, podczas gdy Kopernik rozmasowuje czerwone policzki, twój świat olewa słońce i zaczyna kręcić się wokół... dziecka. I tak już zostaje. Na zawsze. Czy tego chcesz czy nie. Lepiej chcieć, bo ciężko całe życie walczyć z prawami wszechświata.

środa, 7 stycznia 2015

Proza życia

Uwielbiam czytać. Wszystko! Lekkie, łatwe i przyjemne powieści obyczajowe, mroczne kryminały, "wyrywającą rzęsy" beletrystykę psychologiczną. Wiersze. Teksty piosenek. Gazety. Internety. Ulotki...

Moja ulubiona proza to... proza życia. 

AddThis