poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Styl Córki Starszej

Córka Starsza jest stylowa bardzo. Garderobę dobiera rozważnie i nigdy nie jest to proces krótki. Styl Córki rodzi się w bólach (ból odczuwa Matka zaciskająca zęby celem pohamowania się od narzekania).
Podstawowe zasady stylu Córki Starszej:
- najlepszy i pasujący na wszystkie okazje jest róż
- im więcej różowych rzeczy tym lepiej
- jeżeli nie ma różowych rzeczy (bo na przykład się piorą lub suszą) - to jest to wystarczający powód, by zrobić Matce piekło z życia o poranku (jeszcze przed kawą!)
- jeżeli nie ma różowych rzeczy, a piekło pochłonęło już Matkę - Córka decyduje się na fiolet
- w ostateczności może być też żółć (bo pasuje Córce do włosów) i "niebiesk" (czyli niebieski, bo taką sukienkę ma Kopciuszek)
- kolory: czarny, brązowy i granatowy nie występują w słowniku (i szafie) Córki
- bluzka z wizerunkiem Śnieżki nie będzie noszona przez Córkę, bo Śnieżka ma czarne włosy (patrz wyżej)
- Córka nie uznaje spodni, jeżeli Matka wciśnie Córkę w spodnie to tylko po domu (na zewnątrz w spodniach nie wyjdzie) i tylko pod warunkiem, że na spodnie zostanie ubrana spódniczka.

Szafa Córki pęka generalnie w szwach. Gdyby Matka miała wskazać jakiej marki jest przeważająca część odzieży Córki, to stwierdziłaby zdecydowanie, że są to rzeczy "PoAni" (tu pragnę gorąco podziękować Matce Ani, po które Córka rzeczy dostała - dziękuję).

Rzeczy marki "PoAni" jest naprawdę dużo - te większe są więc spakowane w pudłach i czekają na swoją kolej w pokoju zwanym garderobą.
Przed sezonem letnim / zimowym - Matka zabiera Córkę do garderoby, wybebeszają te pudła i Córka przymierza co już dobre, a co jeszcze nie...
Takie właśnie przymierzanie odbyło się niedawno. Matka z pudła wygrzebała buty "PoAni" wyprodukowane przez mniej znaną markę: Zara ;)
Matka zachwycona: buty niemal nówki sztuki nie śmigane, zamszowe, do kostki, rozm. 29 - idealne na wiosnę!

Córka Starsza spogląda na buty i stwierdza stanowczo: "blee, nie będę w nich chodzić, bo są brązowe i wyglądają jak dla chłopaka". Matka próbowała negocjować, ale wiadomo jak to jest negocjować z prawie 5latką na temat jej stroju - no mniej więcej tak jak z terrorystą.



Matka może nie zna się na negocjacjach z terrorystami, ale jednego nie można Matce zarzucić - że się Matka łatwo poddaje. Co to to nie.
Zagrzebała Matka w pudłach rozmaitych, wynalazła farby do tkanin (na szczęście był fiolet i to jeszcze z brokatem), wynalazła Matka fioletowe sznurówki i poszalała Matka nad butem.

Oto efekt - Córka Starsza zaakceptowała, choć do końca próbowała przeforsować, żeby jęzor buta też był fioletowy:))

Ciekawe jak w stylowych butach marki "PoSiostrze&PoAni" odnajdzie się za lat kilka Córka Młodsza.
Co tam... najwyżej się przemaluje (efekt spękań od nadmiaru farby gwarantowany).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, na zdrowie!

AddThis