"Kochanie kawę ci zrobiłem" rzecze Jaśniemąż...
Cudnie, prawda?
A właśnie, że nie, cholera.
Kawę mi zrobił, ale w jakim kubku, no w jakim? Nie moim.
W kubku z wizerunkiem jakiegoś piłkarza (opcjonalnie: z księżniczkami, Kubusiem Puchatkiem, albo własnym - Jaśniemęża - imieniem)....
Więc się kulturalnie pytam: "a czemu mi w takim kubku zrobiłeś?", na co Jaśniemąż: "a co z tym kubkiem jest nie tak?".
Chcę krzyczeć, że wszystko (!!!), ale się gryzę w jęzor i mówię grzecznie: "to nie mój kubek jest". "A czyj?" pyta Jaśniemąż...
W powietrzu czuć już powiew wojny domowej...
Objaśniam spokojnie - na ile się da w tej dramatycznej sytuacji, że kubki z piłkarzem i imieniem Jaśniemęża należą do Jaśniemęża, kubek z księżniczkami należy do Córki Starszej, zaś z Kubusiem do Córki Młodszej.
Mą dydaktyczną tyradę Jaśniemąż kwituje krótko: "nie przesadzaj - pij kawę".
Aaaaaaaaaaa. Zamorduję no! Jak można być takim kubkowym ignorantem?!
Wstałam. Kawę przelałam do SWOJEGO kubka - teraz mogę się napić.
A na Jaśniemęża foch jest.
Ps
kawę piję w takim kubku:
a herbatę w takim*:
* z specjalnymi pozdrowieniami dla absolwentów VIII LO :)
Ja mam takiego bzuma na długopisy. A jak jeszcze Mąż weźmie mój długopis i np. ten element do zaczepiania długopisu odciągnie i odegnie, to mam ochotę mordować. Foch to mało, szablę podajcie!!!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Lieber Adword, zapraszam tutaj: http://kajzarowie.net/liebster-award-czyli-internetowe-zlote-mysli-2/ :)
No to mnie - delikatnie rzecz ujmując - zaskoczyłaś... Ja taka świeża jestem (stara, ale tu świeża :)))).
UsuńIdę do Ciebie czytać.
No i dziękuję, z lekka się rumieniąc ;)