sobota, 17 stycznia 2015

Małżeński Alfabet - litera D


Każdy związek posiadający staż dłuższy niż rok lub dwa zaczyna posługiwać się swoim własnym kodem językowym. Słówka, półsłówka, zlepki sylab i zbitki głosek, które umożliwiają porozumiewanie się w wydaniu minimalistycznym - bez angażowania się w przeszukiwanie przepastnych zasobów wielkich słów i podrzędnie złożonych zdań. 

Małżeński Alfabet to uniwersalny spis wyrażeń i zwrotów stanowiących podstawę kodu językowego używanego w związkach oraz słowa, które ulegają przedefiniowaniu w małżeństwie.


D jak "dziecko"
Dziecko to owoc miłości (najczęściej). Owoc tak słodki, że wielokrotnie pragniemy go zjeść, nigdy tego nie robimy, a gdy dziecko wchodzi w wiek nastoletni - żałujemy żeśmy go jednak nie zeżarli. Nastolatek jest niejadalną formą dziecka - trujący w związku z toczącymi jego wnętrze burzami hormonów.
Dziecko to również inwestycja. O tym jak mocno drenuje nasze kieszenie - wie każdy rodzic. Kup mi kup, jajko  mi kup, niespodziankę, kup i kup... Tutaj należy pamiętać o zasadzie: jesteś tym co jesz. Jeśli więc pójdziesz po rozum do głowy i jednak postanowisz zjeść to swoje dziecko uprzednio napchawszy go czekoladą - to tak jakbyś zeżarł cały słoik nutelli. Bosko, co nie? Wracając to inwestycji - dużo trzeba włożyć, a stopa zwrotu jest jedną wielką niewiadomą. Inwestowanie w dziecko jest zatem trochę jak wrzucanie monet do jednorękiego bandyty. Może coś wypadnie, pewności nie ma - warto więc żyć nadzieją i cieszyć się samym faktem pociągania za rączkę... Enjoy!


D jak "dobrze"
Dobrze jest wtedy, kiedy nie jest źle. Dobrze stopniowane poprzez wielokrotne powtarzanie ("dobrze, dobrze, dobrze") oznacza, że jest dobrze, albo wręcz przeciwnie - że jest źle jak cholera.
Najpopularniejsze sposoby zastosowania "dobrze" w związku:
W sypialni:
- dobrze ci?
- dobrze
- na pewno

- dobrze, dobrze... (tutaj można dodać "aaaa" - patrz A jak "aaaa")
W salonie z otwartą kuchnią:
- wychodzę, za pół godziny postaw ziemniaki, ok?
- dobrze
- słuchasz mnie? Co powiedziałam?

- dobrze, dobrze (wychodząc masz pewność, że ziemniaki nie zostaną postawione)
W sytuacji, gdy franek oscyluje w okolicach 5 zł, a wy macie kredyt w tej pieprzonej szwajcarskiej walucie:
- bedzie dobrze, bedzie dobrze, bedzie dobrze (dobrze połączone z "bedzie" i powtarzane jak mantra ma właściwości uspokajające)

D jak "dupa"Dupa to słowo tak szerokie jak tyłek Kimkardaszjan. Dupa może być blada, zbita lub niezła. Niezła dupa może być blada, ale lepiej prezentuje się w wersji opalonej. Z kolei dupa zbita przeważnie jest blada, bo nie ma czasu ani głowy do opalania. Niezła dupa nie będąca dupą partnerki może nieźle namieszać w związku - zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z tzw młodą dupą.
Kobietom zaleca się przymykanie oczu na fakt, że parter ogląda się za innymi dupami (zwanymi też dupeczkami). Lepiej niech siedzi na dupie i się ogląda niżby miał poderwać cztery litery i gonić rzeczone dupeczki. Jeżeli widzimy, że jednak pod dupą chłopu się pali i gotów się zerwać i gonić - należy go spacyfikować za pomocą morderczego spojrzenia lub po prostu przytoczyć krótką przypowieść o ratlerku, który gonił auta (ujadał i gonił ilekroć jakieś auto go mijało, a gdy pewnego niesamowitego dnia jedną taką wypasioną furę dogonił, chwycił się zębami za zderzaki i... zasadniczo nie ma pojęcia co robić dalej, stulił więc uszy, ogon zawinął pod siebie i potulnie wrócił do swojej pani).
Dupa jest powszechnie stosowana w słownych utarczkach, może być wszystko "do dupy" lub wręcz przeciwnie: "oż w dupę!".
Podsumowując: dupa dupie nie równa i każdy ma swoją. I tylko Kimkardaszjan ma chyba ze dwie.

D jak "duży"
Duży to przymiotnik określający coś, co nie jest małe. Oczywiście lepiej mieć dużo / duże / dużego niż mało / małe / małego. Tutaj należy podkreślić, że rozmiar ma znaczenie. Kobiety i mężczyźni mają w zwyczaju zwodzić się nawzajem udając że mają duże lub dużego. Przy czym kobiety stawiają na wrażenia wizualne prezentując mężczyznom bubsy w puszapach, a mężczyźni przekonują kobiety werbalnie twierdząc, że 15 cm to tak naprawdę prawie 20 i to jest naprawdę jest dużo. 





2 komentarze:

  1. Miałam małą przerwę u Ciebie, ale dziś nadrobiłam cały "małżeński alfabet" i jestem rozpieprzona na kawałki :D Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :D Czekam na pozostałe litery :D Podziwiam i zazdroszczę zajebistych pomysłów :D
    :*

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis