środa, 6 maja 2015

Kobiety, wróżki, czarownice

Większość kobiet (i niemal każda kobieta będąca matką) przyzna, że coś w tym jest, że wewnątrz samych siebie latamy na miotłach i machamy czarodziejskimi różdżkami. Mamy zdolności przewidywania przyszłości bliższej i dalszej, potrafimy wyczarowywać rozwiązania w sytuacjach z pozoru bez wyjścia, miewamy takie przebłyski hiperświadomości - wiemy i widzimy więcej i ostrzej niż wie i widzi mężczyzna. 


Wróżka.
Matce wystarczy jedno kaszlnięcie, jeden smark, jedna zmarudzona mina lub krzywy uśmiech - tylko tyle i już wie, przewiduje: do 12 godzin dziecko będzie miało katar, do 24 - katar i kaszel, a w około 25 godzinie wyjdzie gorączka. Takie wróżenie ze smarków. 

Czarownica.
Wystarczy, że jedna matka pochwali się drugiej matce, że dziecko przesypia noce, że je z apetytem, że nie choruje, że praktycznie nie płacze. Do 24 godzin się owo chwalenie matce odbije czkawką stulecia: dziecko nocy nie prześpi, w ciągu dnia zje dwa gryzy bułki, 3 makarony i jeden kawałek mięsa oraz okrąglutkie zero warzyw, wieczorem pojawi się rzeczony jeden smark w towarzystwie jednego kaszlnięcia, a kolejne godziny miną na płaczliwych lamentach za zgubioną piłeczką o średnicy 1 cm. Rzucanie uroku z próżnej chęci pochwalenia się, no cóż... 

Kobieta.
Kilka lat temu mieszkałam w Warszawie. Przemieszczałam się po zatłoczonej stolicy komunikacją miejską. Pewnego szarego poranka jechałam pustawym tramwajem zmierzającym ku Woli. Jadę, przystanek, otwierają się drzwi, a wraz z tymi drzwiami otwiera się w mojej pamięci jakiś tunel do własnego snu z ostatniej nocy... Otóż śniło mi się, że jechałam tramwajem i była kontrola biletów, i się okazało, że mój miesięczny stracił ważność dwa dni temu. Drzwi się zamykają, a ja uświadamiam sobie, że (jasna cholera!) faktycznie mój miesięczny stracił ważność dwa dni temu. Brrr, ciary! Zostały mi dwa przystanki, na drugim wysiadam, dojadę przecież... Kolejny przystanek, otwierają się drzwi i do wagonu wsiada kontroler biletów. Brrr, ciary! Do dzisiaj pamiętam moje zdumienie i własny tępy uśmiech, gdy z pokorą przyjmowałam mandacik w wysokości 50 ziko za przejazd bez ważnego biletu. Coś pomiędzy czarownicą i wróżką ze złamaną różdżką. 

Żona.
Jakiś czas temu śniło mi się, że mąż ma kochankę. Sen chmurny i durny, taki od czapy. Jak z tym kontrolerem? No właśnie... Wyostrzyłam więc zmysły. Zaczęłam z uwagą rejestrować mężowskie gesty: czy nie psika się za dużo perfumami, czy nie prasuje zbyt dokładnie kołnierzyka, czy nie dobiera skarpetek w identyczne pary (na co dzień para to po prostu dwie czarne skarpetki, bo kto by się przejmował detalami i innymi wykończeniami)... Przyglądałam się mu bacznie, czy aby nie stroszy piórek dla jakiejś niuniu, czy nie wpadł jak śliwka w kompoty w kryzys wieku średniego... Nic, wszystko w kompletnym porządku. W końcu z rozbawieniem opowiedziałam mu swój sen, porechotaliśmy chwilę (hłe hłe), on zapytał z uśmiechem, jak owa kochanka ma na imię (hłe hłe), bo może musi się rozglądnąć (hłe hłe), ja mu na to że "Sonia" (hłe hłe), on na to: o matko... Generalnie heheszki. 

Wieczorem tego dnia siedzimy na kanapie. Na jego telefon przychodzi sms. Zerkam jednym okiem i na pieprzonym pasku pieprzonego samsunga wyświetla się urocza kopertunia z informacją, że wiadomość pochodzi od... Soni!

Kobieta, wróżka, czarownica.
Przewidziałam większość infekcji moich dzieci wróżąc ze smarków.

Rzuciłam niejeden urok mówiąc, że śpią, że jedzą, że nie pyskują...
Wyśniłam sobie kontrolę biletów...

Wyśniłam sobie... 

Ja: kim jest Sonia, do cholery?!
On: wydało się, no trudno... sprawdź sobie.

Sprawdzam. 
Sonia: "raport obrotów regionu..., raport sprzedaży..., planowana dostawa..."

Numer, z którego przychodzą automatyczne raporty z pracy opisał sobie imieniem wyśnionej kochanki! Takie heheszki... 
Zamordowałabym, gdybym tak nie kochała - m.in. za to poczucie humoru i umiejętność rozbrajania moich emocjonalnych bomb.




2 komentarze:

  1. Oj, ja bym tej Soni nie odpuściła:) Jak mi się śni, że Ojciec na Szczycie ma kochankę, to cały dzień na niego obrażona jestem!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne (hłe hłe) ..nic ostatnio nie śnię to choć jedno mam z głowy ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis