poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Starość

Do Sąsiadów zza płota przyjechała na dłuuugi weekend rodzina. 
Konkretnie: 2 osoby. W bardzo konkretnym wieku: babcia (lat 86) i dziadek (lat 85).

Jeżeli mam dożyć tak sędziwego wieku to życzyłabym sobie dożyć go właśnie tak, jak Oni.
Takiej starości bym się nie bała.
Samodzielnej, zaradnej, optymistycznej, niebolącej...

Cieszyłam oczy tą STAROŚCIĄ, chłonęłam ją - popijając kawą i częstując się domowym ciastem...

***
Poznali się 10 lat temu - Ona była wówczas wdową od 7 lat, On był wdowcem od roku.

Dziadek: ja już na Babcię miałem oko wcześniej, ale dopiero jak Żona zmarła, to się na Babcię zaczaiłem.
Babcia: no zaczaiłeś się, jak cholera! Wcale się nie czaiłeś...
Dziadek: ... i zaproponowałem chodzenie, ale krótkie, bo przecież długo chodzić nie będziemy w tym wieku... Więc po pół roku chodzenia wzięliśmy ślub.

***
Babcia ma swój dom i Dziadek ma swój dom - po ślubie zamieszali razem w domu Babci.

Babcia: Dziadek to wcześnie rano wstaje i na rowerze po bułki jedzie. A jak jedzie po bułki, to po drodze wstępuje do tego swojego domu i go sobie wietrzy...
Dziadek: tak, bo Babcia stwierdziła, że Ona woli u siebie, jakbym gdzieś na lewiznę poszedł, albo umarł, to Ona u siebie będzie

***
Piątek, przed 12 w południe, raczymy się kawą, plotkujemy... Z pokoju wylania się Babcia...
Babcia: łoo matko, czemuście mnie nie obudzili, na Anioł Pański zaraz będą dzwonić... A Dziadek gdzie polazł? Muszę go iść poszukać, coby mi się na jakąś babę nie zapatrzył. A śniadanie to jadł? Muszę zapytać...

Poszła.

***
Babcia wyciąga siatkę leków. Zażywa jedną tabletkę po drugiej. Pytamy na co te piguły i czy coś Jej dolega.

Babcia: eee tam dolega. To wymysły doktorki, ale miła jest to jej słucham. Mi to tylko ręka dolega, co to sobie ją na rowerze uszkodziłam dwa miesiące temu...



Zdjęcie z archiwum Teatru Polonia




1 komentarz:

Komentuj, na zdrowie!

AddThis