Kobieto, jeżeli posiadasz w domu męża / narzeczonego / konkubenta / chłopaka, to najprawdopodobniej posiadasz również w domu... męską końcówkę.
Tak na 90% ją w domu masz. Nie na 100%, bo wiadomo - wypadki chodzą po ludziach, nie wszyscy są tacy sami, generalnie: różnie to bywa...
Jeżeli posiadasz w domu chłopa, a wraz z nim męską końcówkę - to najprawdopodobniej owa męską końcówka często widywana jest w... lodówce.
Najprawdopodobniej oczywiście - tak w około 80% przypadków. Nie na 100%, bo wiadomo - różnie bywa, ludzie są różni, chłopy różne, a męską końcówkę można też zobaczyć w: łazience, na salonach, w szafkach kuchennych, na kuchence, a nawet w piekarniku...
Ja osobiście chłopa w domu - w osobie Jaśniemęża - posiadam.
Męska końcówka atakuje mnie nieprzerwanie od lat 11 - bo tyle razem mieszkamy.
Najczęściej dopada mnie w kuchni, rzadziej w łazience, sporadycznie w sypialni i salonie.
Przyznam szczerze do bólu - męska końcówka mnie irytuje swym panoszeniem się po domu.
11 lat i wciąż się do tej męskiej końcówki przyzwyczaić nie mogę.
Wciąż mnie zaskakuje jej obecność. Irytuje mnie jej widok, często również smak...
Matka: dlaczego nie wyrzuciłeś kartonu po mleku, tylko mi pusty w lodówce zostawiasz?
Jaśniemąż: no przecież nie jest puste - końcówka została...
(no faktycznie - łyżkę stołową mleka można by wycisnąć z tej końcówki)
Matka: dlaczego opakowania po serku nie wrzuciłeś do zlewu, tylko wstawiłeś pusty pojemnik do lodówki?
Jaśniemąż: przecież nie będę jedzenia wyrzucał - końcówka jest.
(tak - na kromkę dla krasnoludka)
Matka: czemu w lodówce stoi wielka miska z plastrem ogórka kiszonego i ćwiartką pomidora?
Jaśniemąż: końcówka sałatki.
(ciekawe kto ją doje, tę końcówkę...)
Matka: a rolki po papierze toaletowym to nie łaska wyrzucić?
Jaśniemąż: przecież tam jest jeszcze końcówka papieru...
(tia tia - w/w krasnoludek by mógł ewentualnie użyć do wytarcia krasnoludkowego tyłka... )
No męska końcówka po prostu...
Pocieszę Cie, że po 25 latach małżeństwa moja mama pozbyła się męskiej końcówki, a także nauczyła Tatę zmywać naczynia. Ale ona jest wyjątkowo cierpliwym pedagogiem ;D
OdpowiedzUsuńJa też jestem pedagogiem, nawet mam na to papier... Tylko z cierpliwością na bakier - ograniczam się do wychowywania dwójki młodszych... :D
UsuńMoja mama papieru na to nie ma. Ale coś tak myślę, że wychodziła kiedyś z tego samego założenia co Ty. Bo Tatę wychowała dopiero, jak nasza trójka dorosła :)))
UsuńO widzisz! Czyli jest nadzieja! Zajmę się chłopem jak dziewczyny dorosną :D
UsuńHa! Też jestem pedagogiem i mam na to papier ale on zupełnie nie działa na Chłopa! :)
UsuńMój ma tendencję do zostawiania łyżki czegoś i zostawia to na wierzchu, czekając aż ja wyrzucę bo on jedzenia wyrzucał nie będzie!
A hitem ostatnich dni było zostawienie w lodówce brudnego talerza po leżącej tam wcześniej konserwie, bo on będzie jutro otwierał drugą- to po co drugi talerz będzie brudził :)))
PADŁAM! Nie ma jak ekologiczno - ekonomiczny chłop! :D
Usuńprzeczytałam mojemu cały wpis. i teraz, kiedy coś się kończy, mówi: "skończę, żeby nie było męskiej końcówki" :D zdziałałaś cuda! :)
OdpowiedzUsuń