Przyszedł.
W jeansach i t-shircie.
Przyniósł ze sobą powiew czegoś świeżego, nowego.
Zrobiłam kawę: parzoną, w filiżance, z pralinką na spodeczku (czekoladową, z cytrynowym wnętrzem).
Wsypał dwie łyżeczki cukru, energicznie wymieszał.
Wypił zachłannie - mimo, że z pewnością parzyła go w usta.
Wypił zachłannie, bo przecież czasu tak mało.
Wypił zachłannie, bo w końcu nie na kawę tu przyszedł.
Córki tymczasem zjadły śniadanie, ale tak jakoś... byle jak.
Lekko skrępowane Jego obecnością... Zwykle mama jest przecież tylko dla nich, a dzisiaj... On!
Posadziłam Córki na kanapie, włączyłam im bajki - przepadły w świecie magicznych zdarzeń i postaci.
Zaczęło się.
Starał się być cicho...
Starał się stanąć na wysokości zadania...
Starał się spełnić pokładane w nim oczekiwania i nadzieje.
Skończył gwałtownie, szybko.
Wcześniej zawsze trwało to dłużej...
Ale przecież... nie ważne jak długo, jak intensywnie - ważne z jakim efektem...
Efekt był... bardziej niż zadowalający.
Wyciągnął swą dłoń w mym kierunku...
Nie pozostało mi już nic innego...
Oto nadszedł moment zapłaty...
Wręczyłam mu 200 zł i zamknęłam za nim drzwi.
Przegląd pieca zrobiony, można zacząć sezon grzewczy.
Uśmiałam się :)) Mega tekst, naprawdę, jeszcze się chichram, Małżon oskarża mnie o otępienie umysłowe, nie mogę przestać! :D
OdpowiedzUsuńOj tam, powiedz, że to głupawka klasyczna, zwal na mnie i pozdrów Małżona :D Miłego wieczoru ;)))
UsuńDzięki, pozdrowiłam :) Dziwne iskierki w oczach błyszczą Małżonowi, więc wieczór będzie miły ;)) Pzdr
UsuńHahaha :D
OdpowiedzUsuńhahaha świetne :)
OdpowiedzUsuńMatko jesteś rewelacyjna!!!!! brak słów po prostu :-) a gdy czytam Cie na FB memu mężowi to ten wprost płacze ze śmiechu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńA za płaczącego męża - przepraszam ;)))))))))
hehe budujesz napięcie :D
OdpowiedzUsuńPRZEGAPIŁAM TEN TEKST?!?!!?!?? Jest cudowny :D
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPamiętam ten tekst. Aż się w pierwszym momencie zdziwiłam - dopiero po chwili spojrzałam na datę ;)
OdpowiedzUsuń