niedziela, 17 sierpnia 2014

Jak pozbyć się dziecka (choć na 5 minut) - 5 SPOSOBÓW

Sposób nr  1:
Wysłać w tzw. krzoki (sprawdzone przez rodziców i bezpieczne oczywiście) mówiąc:
"wydaje mi się, że w krzakach widziałam jednorożca (wersja dla chłopców: jajo dinozaura)"
Uwagi:
- słowo "wydaje mi się" jest kluczowe, wszak dzieci okłamywać się nie powinno, a wydawać to ci się może wszystko właściwie. Ba! Im jesteś bardziej zmęczona/y - tym więcej i bardziej ci się wydaje...
- jednorożec powinien być w twym opisie mały i różowy, a nie duży koń z rogiem (podobnie w wersji dla chłopców - raczej jajo dinozaura niż dinozaur we własnej osobie). Nie chodzi ci bowiem o to, żebyś sam/a musiała te krzoki przetrząsać - poszukiwane stworzenie nie może więc budzić lęku.


Sposób nr 2: 
Zaproponować dychę (kwota uzależniona od wieku dziecka - im dziecko starsze, tym kwota niestety) za znalezienie na łące / polance / trawniku czterolistnej koniczynki.
Uwagi:
- miej w pogotowiu rzeczoną dychę. Po pierwsze dobrze działa na dziecko motywator, który można dotknąć i powąchać. Po drugie - rodzic musi być słowny, więc jeśli by tę czterolistną koniczynę znaleźli...
- przygotuj się na to, że masz pecha i dzieci wysłane na poszukiwania znajdą to zielone cholerstwo przynoszące szczęście w ciągu paru minut... Od ciebie tylko zależy jak wykorzystasz te parę minut i czy będą one warte tej dychy. Postaraj się!

Sposób nr 3
Oświadcz z zatroskaną miną: "wydaje mi się, że zgubiłam 5 zł. Kto znajdzie - tego będzie...". 5 złotych można zgubić w kanapie, w koszu z praniem, w pojemniku z klockami, w trawie, w piaskownicy... Sam/a znasz swoje dziecko najlepiej i wiesz co będzie gotowe przetrząsnąć celem pozyskania 5 zł. Z przyczyn niezależnych i oczywistych najlepsze są trawnik i piaskownica.
Uwagi:
- pamiętaj o zwrocie "wydaje mi się" (patrz: sposób nr 2)
- sposób niepłatny (w przeciwieństwie do sposobu nr 3, w którym ryzyko opłacenia czasu wolnego jednak jest). Jak się dzieciom poszukiwanie piątaka znudzi stwierdzasz, że w takim razie "musiało ci się wydawać". W ramach zadośćuczynienia i zagłuszenia wyrzutów sumienia - możesz je zabrać na lody za te 5 zł.

Sposób nr 4: 
Zezwól na zrobienie w domu totalnego bajzlu, powiedz, że mogą się bawić czymkolwiek chcą i jakkolwiek chcą. Przekaż we władanie kuchnię wraz z zawartością szuflad i półek: mąk, barwników, garnków...
Uwagi:
- oddal się w miejsce, z którego nie będziesz widział/a postępującego rozmiaru zniszczeń i strat. Jeżeli pozostaniesz na posterunku absolutnie nic ci to nie da, nie odpoczniesz!
- choćbyś się miała zamknąć z książką w łazience i czytać siedząc na kiblu...

Sposób nr 5:
Zarządź sprzątanie. No sorry! Takie są zasady w tym domu, a ani słowem nie wspomniałeś/aś (nie zrobiłeś/aś tego, prawda?!), że tym razem dzieci nie będą musiały po sobie sprzątać. Sprzątajcie zatem dzieciaczki...
Uwagi:
- oddal się w miejsce, z którego nie będziesz słyszała jęków i marudzenia, bo nie odpoczniesz!



3 komentarze:

  1. Genialne :D Zachowam sobie w pamięci na "później", bo Pani Córka jest jeszcze za mała na to, żeby ją "łapówkami" częstować :D Ale nie ukrywam, jak chcę posiedzieć choć chwilę w spokoju mówię jej coś w stylu - a gdzie jest twój misio? idź poszukaj misia, zobacz co u niego słychać ;) póki co działa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio testowałam sposób czwarty. W oddali słyszałam łomoty i wrzaski ale udało mi się popracować chwilę. Sprzątanie tego trwało cały dzień :) Ja mam jeszcze sposób na zamiatanie - nie wiem czemu ale moje chłopaki uwielbiają zamiatać. Więc ogłaszam tonem pełnym entuzjazmu i ekstazy "Kto chce zamiatać?" Słyszę "jaaaa" i mam te 5 minut dla siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się obawiam miotły w rękach Córek. Telewizor, lampa, kominek... ;)

      Usuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis