środa, 13 sierpnia 2014

And the winner is...

Odbył się (NIE)KONKURS u Matki?
Odbył się!
Oto wyniki, czyli the winner is...


Przyznam szczerze, że zaskoczyliście mnie przybywając tak licznie.
Ponadto: lajkowaliście (mimo, że nie trzeba było!) i udostępnialiście (mimo, że nie trzeba było). Dziękuję.

Losowanie zostało przeprowadzone w dniu dzisiejszym w godzinach około południowych.
Spisałam Wasze imiona i nazwiska (poświęcając trzy kartki z mojego ukochanego notatnika - a niech tam!), pocięłam dziecięcymi nożyczkami (moje gdzieś sysło) i wrzuciłam do miski (nie mojej - koleżanka porzuciła ją prawie dwa lata temu i do tej pory się nie złożyło, miska robi za zakładnika w moich kuchennych szafkach).
Córkę Starszą uczesałam (żeby wstydu nie było) i ubrałam... w ciuchy domowe (bez sukienek i cekinów - w końcu to nie lotto, co nie?).

Córka Starsza zamajdała w misce i wylosowała: 


Córka Młodsza: a ja, a ja? Kiedy będzie moja kolej?
Matka: ale książka tylko jedna do oddania...
Córka Starsza: mamo! Nie bądź taka. Masz pełno książek, możesz jakieś oddać! No popatrz na tą minkę mojej siostrzyczki, nooo...


Nooo dobra! Załatwiła Wam to Córka Starsza, a wylosowała Córka Młodsza:


Nino, Kasiu, Aniu i Aniu,
jeśli chcecie Matkę na pocztę wygonić i kazać jej lizać znaczki - napiszcie w prywatnej wiadomości (najlepiej na FB) na jaki adres wysłać książki.

Miłego dnia Wszystkim!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, na zdrowie!

AddThis