Matka i Jaśniemąż lubią muzykę.
Często podobają nam się zupełnie różne rzeczy.
Na szczęście - równie często - podobają nam się rzeczy podobne.
Od 11 lat (tyle jesteśmy po ślubie) kupujemy płyty.
Taka nasza wspólna pasja - można by rzec (naciągając nieco rzeczywistość, by ładnie brzmiała).
Tyle że teraz posucha. Ostatnią płytę kupiliśmy chyba w zeszłym roku...
ALE.
Jest pierwszy singiel Jamesa Arthura. Bardzo dobry!
James Arthur "You're Nobody 'Til Somebody Loves You" - TUTAJ
Jest potencjał na naprawdę dobry krążek.
Zaczęliśmy więc wczoraj skandalicznie późną porą o Jamesie rozmawiać.
Matka: a słyszałeś kawałek którym wszedł do X-factora?
Jaśniemąż: nie.
Szukam. Prezentuję:
James Arthur "Young" - TUTAJ (posłuchajcie, warto tylko 2:45 minut, po rapowanym fragmencie - gwarantowane ciarrry)
Matka: bosze! Jaki on ma głos! A znasz tą Tulisę, której kawałek koweruje?
Jaśniemąż: nie...
Matka: poszukam, bo w sumie nigdy nie słyszałam oryginału...
Szukam. Włączam:
Tulisa "Young" - TUTAJ (posłuchajcie około 20 pierwszych sekund - wystarczy, więcej nie trzeba)
Jaśniemąż: a czekaj czekaj! Znam!
Matka: w życiu tego nie słyszałam...
Jaśniemąż: bo tego nie trzeba słyszeć... Popatrz na cycki jak ona na tym balkonie w tym czymś różowym stoi...
Matka: no ale wersja Jamesa to zupełnie inny kawałek. On zresztą każdym wykonaniem jakby policzkował pierwowzór. Jego interpretacje lepsze były po prostu od każdego oryginału...
Jaśniemąż: oprócz Tulisy!
No oczywiście - oprócz Tulisy.
Cycki.
Także ten tego - pamiętajcie o pielęgnowaniu wspólnych pasji, np do muzyki.
Nawet jeśli jedno z Was słucha oczami... ;)
Uwielbiam jego słuchać.
OdpowiedzUsuńJa zazdroszczę, bo mojemu muzyka do szczęscia nie jest potrzebna. Dobrze, że Lulka jeszcze nie marudzi przy Muse, Blur czy smętach.
OdpowiedzUsuńtaaaa cycki i Świat faceta nabiera sensu...ehh ehhh
OdpowiedzUsuń