poniedziałek, 21 października 2013

Cellulit

W niedzielne (ciepłe!) leniwe popołudnie siedzimy w czwórkę na trawie.
Próbujemy sobie zrobić (moim telefonem) rodzinną słit focie z rąsi...
Ni cholery - nie da rady. Albo łby poucinane, albo nosy widać tylko, albo któraś Córka z kadru ucieknie...

Zamysł artystyczny padł, zanim narodził się choć jeden sensowny portret rodziny.

Przeglądamy zdjęcia zapisane na telefonie.
Oprócz zdjęć mam też ściągniętych kilka obrazków.
Między innymi taki:

To obrazek Anna Tylka Illustrated zrobiony dla Grupy Desantowej

Pokazuję Jaśniemężowi. Ten ciapie oczami i komentuje: "no i?"
Eeee... No zabawny przecież jest ten rysunek! Ba! Rewelacyjny wręcz!
Aaaa, poczekaj poczekaj!

Matka: a Ty wiesz co to jest skórka pomarańczowa?! I nie chodzi o owoc.
Jaśniemąż: yhm... no co to jest?
Matka: inaczej cellulit...
Jaśniemąż: a to już wiem, moja Ty POMARAŃCZKO!

Bezczelny!

Córka Starsza: tatuś powiedział do mamy Pomarańczko! JAKIE TO SŁODKIE!!!

Bezczelna nieświadomie!




1 komentarz:

  1. Hahahaha :D Uśmiałam się :D
    Pomarańczka pozdrawia Pomarańczkę :DD

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis