wtorek, 17 września 2013

Kara, zbrodnia i szczypiorek

Wróciła Córka Starsza ze szkoły i opowiada:
"religia była, angielski był, z Panią robiliśmy znaki drogowe, a konkretnie to światła... A jak Wy (w sensie Matka i Ojciec) byliście tacy jak ja teraz to na pewno nie było takiej rzeczy, którą nam Pani dzisiaj pokazywała, a to była świetna rzecz - taka opaska na rękę co się robi pyk i ona się zwija (odblaskowa prawdopodobnie) i z tymi opaskami ćwiczyliśmy przechodzenie przez drogę i trzeba było najpierw spojrzeć w tą stronę, na której była ta opaska. Tato, a mama to kiedyś z nami źle przez ulicę przechodziła, bo auta jechały a nie powinny. A Ola to sobie dzisiaj zrobiła taką dziurę w rajtkach, że urwała je na pół i miała takie niby spodenki i podkolanówki z tych rajtek.... A kanapek całych nie zjadłam, ale zjadłam pomidorki koktajlowe i wiesz co mamo? Maja też miała pomidorki. My chyba jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami..."

Ona to tak jednym cięgiem... Na jednym wdechu niemalże...

Czy to już wszystko Córeczko?
" a nie... jeszcze dzisiaj musiałam stać, bo się z Amelą zagadałam, ale niestety wtedy, kiedy Pani też gadała i kazała nam za karę stać. To pierwszy raz, mamo!"

Matka udzieliła lekkiej reprymendy, skomentowała, że każdemu się czasami zdarza, a w głębi duszy wykonała salto z radości, że Córka się zaaklimatyzowała, a życie towarzyskie latorośli kwitnie... ;)

Jaśniemąż z kolei postanowiła Córkę uraczyć pokrzepiającą historyjką:
"A wiesz, że jak tata chodził do zerówki, to raz na śniadanie był chleb z masłem i szczypiorkiem. I Twój tata w ten szczypiorek pstryknął i szczypiorek poleciał i wpadł do herbaty kolegi. Kolega poskarżył Pani, a Pani kazała Tacie w kącie stać..."
Córka Starsza skomentowała lekko znudzona opowieścią Taty: "...aha... u nas chłopaki też się tak zachowują..."


I to byłby zasadniczo koniec gdyby nie to, że się nie mogłam powstrzymać przed stworzeniem pierwszego w życiu mema:

2 komentarze:

Komentuj, na zdrowie!

AddThis