Od jakiegoś czasu coś się działo…
Kobiety wielu przełomowych odkryć dokonują w łazience. Nie byłam inna. Myłam zęby, spoglądałam w lustro i po prostu to czułam… Coś było nie tak.
Wstawałam rano. Schodziłam na dół. Nastawiałam wodę na kawę. Szłam do łazienki. Myłam te zęby spoglądając w to lustro i… wiedziałam. Kobieca intuicja? Szósty zmysł? Nie wiem. Ale każdego dnia zyskiwałam coraz więcej pewności, że coś jest na rzeczy, coś się nie zgadza…
Niby wszystko było w porządku. Niby nic się nie zmieniło. Niby świat się dalej toczył swoim rytmem poranków, środków dnia, wieczorów i nocy. Niby, niby, niby… A ja czułam gorzki smak w ustach, który nie wróżył niczego dobrego.
Pozornie wszystkie rzeczy i sprawy pozostawały na swoim miejscu. Było zwyczajowe dzień dobry, były rozmowy telefoniczne, były kanapki i obiady do pracy (albo nie było – zwyczajowo). Były zabawy z dziećmi. Były drobne sprzeczki i dobry seks.
Zwyczajnie. Gdyby nie ten niepokój kiełkujący gdzieś w środku, po cichu, pomału, z gorzkim smakiem w tle…
Aż zdarzył się taki dzień, gdy On był jeszcze w domu, a Ja już wstałam. Zeszłam na dół, nastawiłam wodę na kawę. On był w łazience, sądząc po odgłosach – golił się. Szłam do łazienki z myślą, że sobie chwile porozmawiamy rano, bez dzieci – tak rzadko nam się to teraz udaje…
Weszłam. Zamarłam. Nakryłam Go.
W jednej ręce miał moją szczoteczkę do zębów, a w drugiej swoją maszynkę do golenia.
JA: co ty robisz? – niemal krzyknęłam.
ON: no czyszczę sobie maszynkę…
JA: moją szczoteczką?!
ON: a to ty tej używasz??
Nooooo!
To stąd ten gorzki smak w ustach!
Nosz takie napięcie zbudowałaś że ja się haremu conajmniej za plecami spodziewałam lub schowanego z totka kuponu z milionem, a tu szczoteczka :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że dałaś mu popalić :D
dałam popalić jak za harem ;)
UsuńOd bloga do bloga zawędrowałam do Ciebie. Moje parskniecie śmiechem usłyszeli zapewne sąsiedzi. A pora już pozna raczej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
p.s. moja córka tez z października 2011 :)
witam :) i przepraszam sąsiadów ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńprzepraszam Muszko za usunięcie Twojego komentarza - wypadek przy pracy, a konkretnie wypadek w klikani na małym ekranie niewielkiego telefonu... :(
UsuńNie gniewaj się! :)
No to było genialne :) Mój mężulek nie jest lepszy myje umywalkę moja gąbka do twarzy... ehh faceci ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem co gorsze... ;)
UsuńOsh, drań jeden :DDD
OdpowiedzUsuńAno! :)))
Usuńbuhahahahhaha, ale się uśmiałam :) Faceci są niemożliwi :)
OdpowiedzUsuńOj są ;)
UsuńHehe... dobre... Jedno jest pewne... napięcie to Ty umiesz budować ;)
OdpowiedzUsuńBo to taka sytuacja był, pełna napięcia ;)
Usuń