Imieniny są po to, żeby się z Jaśniemęża pośmiać, bo jak o nich nie przypomnę - to nie pamięta!
Dzisiaj ma stan "niepamiętania", bo ja nie przypominałam w związku z chorobowymi przeżyciami.
Rano wychodzi do pracy, wsadza głowę do sypialni:
Jaśniemąż: jak się czujesz?
Matka: aaaa tak sobie...
Jaśniemąż: tak jak wyglądasz? mam wzywać pogotowie?
Matka: foch. Do widzenia.
Poszedł…
Wczoraj Matka była u lekarza i dostała nowy (ponoć łagodniejszy) antybiotyk na tą niedoleczoną anginę. Strach brać okrutny, żeby się historia z poniedziałku nie powtórzyła, nikt w końcu nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że to po antybiotyku było…
SMS Matki do Jaśniemężą:
„Niech się dzieje wola nieba… Wzięłam antybiotyk”
SMS Jaśniemęża do Matki:
„Połóż się koło choinek, żebym Cię z salonu nie musiał do auta ciągnąć”
SMS Matki do Jaśniemęża:
„FOCH”
SMS Jaśniemęża do Matki:
„To już drugi, a jeszcze nie ma 10”
SMS Matki do Jasniemęża:
„W końcu mam dzisiaj IMIENINY – no to foch nr 3”
Miałam go do wieczora potrzymać, ale może w poczuciu winy jakąś książkę kupi... ;)
Dzwoni:
Jaśniemąż: no bardzo mi to planów nie pokrzyżowało, bo i tak Ci miałem końcówkę do mopa kupić... To jeszcze kartę dokupię i będzie git?
Moja matka z okacji imienin dostała od Jasnieojca Patelnie ;)
OdpowiedzUsuńPam
to też romantycznie... ;)
Usuń