piątek, 20 czerwca 2014

Kobieta kobiecie wilkiem

Nic tak nie poprawia samopoczucia grzęznącej w macierzyństwie kobiecie jak miłe słowo rzucone ni z gruchy ni z pietruchy  przez młodszego, przystojnego mężczyznę.
Nic tak skutecznie owego samopoczucia nie potrafi wystrzelić w kosmos jak komentarz drugiej kobiety...


"Kobieta kobiecie wilkiem, a hot dog hot dogowi hot dogiem"
Dramat w trzech aktach

AKT I
Miejsce akcji: stacja benzynowa
Czas akcji: godziny poranne
Didaskalia: Matka z Córką Młodszą podjeżdżają na stację benzynową celem zatankowania auta. Tankują standardowo E95 za standardowe 50 ziko, po czym udają się do kasy. Przy kasie zamawiają hot doga...

Pan Kasjer (zwracając się do Córki Młodszej): wyspałaś się?
Matka (bo Córka niewyspana i nieskora do rozmowa): no właśnie nie, bo siostrę musiała odwieźć do szkoły...
Pan Kasjer: to pewnie śniadania nie zdążyła zjeść?
Matka: właśnie będzie jadła (rzeczonego hot doga)...
Pan Kasjer: no to proszę, gotowe. Dla młodej damy hot dog (wręcza Córce bułkę), a co dla PRZESYMPATYCZNEJ mamy?
Matka (oblewając się rumieńcem): yyy, eee, tylko rachunek proszę.

Didaskalia: Matka z Córką Młodszą wsiadają do auta. Córka Młodsza z hot dogiem, a Matka z poczuciem, że miała... podryw!

AKT II
Miejsce akcji: salon w domu
Czas akcji: godziny poranne, po powrocie ze stacji benzynowej
Didaskalia: Matka z Córką Młodszą wracają do domu. Córka Młodsza z resztkami hot doga, a Matka z poczuciem, że miała podryw. W domu obecny jest mąż. Matka zdaje relację z wizyty na stacji (a niech sobie pobędzie zazdrosny!).

Matka: podryw miałam na stacji... (tu następuje streszczenie podrywu, okraszone delikatnie wyolbrzymieniami, coby było takie no... bardziej)
Jaśniemąż: no ja też starsze klientki u siebie adoruję. Lojalne wtedy są i wracają do sklepu... (starsze! phi! p h i! PHI!)
Matka: coś jeszcze?
Jaśniemąż: no... jeśli ci to pomaga, to tankuj np po 5 litrów, będzisz wówczas częściej na stacji u tego przystojniaczka (franca! mąż, nie przystojniaczek!)
Matka: yhy... Czy to już wszystko?
Jaśniemąż: o nie, jeszcze nie! Pomyślałem również, że przez jakiś czas zakupy pierwszej potrzeby możemy robić na stacji, a nie w Lidlu na przykład... (oho! rozkręca się)
Matka: skończyłeś już?!
Jaśniemąż: tak. Czy teraz PRZESYMPATYCZNA żona zrobi mi kawę?

Didaskalia: kobieta oddala się do kuchni, nalewa wodę do czajnika, przygotowuje kubki...

AKT III
Miejsce akcji: kuchnia sąsiadki zza płota
Czas akcji: kilka miesięcy później, godziny popołudniowe
Didaskalia: dwie kobiety siedzą przy stole. Na stole: kawka z mlekiem, ciasto, ciasteczko, andrucik, nieśmiertelne paluszki śmiertelnego choć ponadczasowego lajkonika. Ponad stołem: a widziałaś tego i tamtego, a tamtą z tym i z tamtym, a róże mi już kwitną, a mnie jeszcze nie, ale za to rzodkiewki już są, a czereśnie szpaki dzióbią, a stary fochami strzela, że benzyny wyjeżdżam jakbym Bóg wie gdzie jeździła, a ja tylko praca - szkoła dzieci - dom - stacja benzynowa...

Matka: o! Ad stacji benzynowej to podryw miałam na tym naszym orlenie...
Sąsiadka: taki wysoki, młody, przystojny?
Matka: no ten.
Sąsiadka: a to on wszystkie podrywa.

KURTYNA

Wszystkie podrywa. W s z y s t k i e. I po rewelacyjnym samopoczuciu. Czas wrócić na ziemię, do zakupów w Lidlu i tankowania za 50 ziko tylko wtedy, gdy bak w samochodzie skamle o zalanie. 

Jak pisałam: kobieta kobiecie wilkiem. A hot doga można kupić na BP. 



*based on true story ;)


1 komentarz:

  1. E tam, zazdrośni są, to plotą trzy po trzy, żeby człowiekowi humor zepsuć...
    Sąsiadka nie powiedziała, że też jej komplement przypadł w udziale, czyli NIE USŁYSZAŁA, a podobno wszystkie miły pan komplementuje ;)
    Kasia Łasa na Komplementy

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis