piątek, 6 grudnia 2013

Spieprzaj!

Matka z Jaśniemężem nie klną.
W domu znaczy się. Znaczy się przy dzieciach. Nic a nic.
Bo w robocie to co innego... I po 21:30 też co innego (bo dzieci śpią).

Ale jak już klną to konkretnie i w sytuacjach absolutnie uzasadniających rzucenie bluzgiem.
Taka sytuacja miała miejsce kilka wieczorów temu.

Prasujemy kanapę. Matka próbuje pracować, a Jaśniemąż próbuje znaleźć w TV cokolwiek nadającego się do oglądania. Jedno i drugie jakieś takie a-wykonalne tego wieczora...

Nagle Jaśniemąż zatrzymuje się na kanale kulinarnym.
Spoglądam znad laptopa na chłopa - czy aby przytomności nie stracił, albo co...
Kanał kulinarny? Jaśniemąż?

Matka: wszystko dobrze kochanie?
Jaśniemąż: tak, nic nie ma w TV. A Jakubiaka już kilka razy oglądałem. No jakoś tak z pasją gotuje...

Patrzę. Taki oto Pan:
Prt Sc ze strony kuchniaplus.pl


Sympatyczny, prawda? 
No sympatyczny! 
To dlaczego nas wku...rzył? 
Ano dlatego, że po godzinie 23 był łaskaw (z pasją - a jakże!) pokazać jak banalnie proste i szybkie jest zrobienie cebulowych babeczek... 
Orzechy, cebula, mąka, proszek do pieczenia, przyprawy... Rach ciach! 
Posiekać, wymieszać, do piekarnika... 
Do babeczek najlepiej pasuje salsa z mango, czerwonej cebuli i zielonych papryczek peperoni... 

Wszystko pięknie. Tylko jakby ślinotok mamy...

W szóstej minucie krótkiego filmiku Jakubiak wyjmuje babeczki z piekarnika i bezczelnie stwierdza:
"Słuchajcie, wy sobie nawet nie wyobrażacie jak to obłędnie pachnie!"
Are You talking to me? Fuck!
Noż jasna cholera! Nie wyobrażamy sobie! 

Jakubiak, niezrażony, leci dalej:
"a ja sobie to zaraz zjem!"
Bezczelny! 

Ale to nie koniec:
"a wy sobie popatrzcie, nakręćcie się..."
Przegina. Ewidentnie przegina. 
Godzina 23 z hakiem, w ręku letnia herbata, w lodówce dziecięce jogurty i jakiś wędliniarski ochłap... Wieś dechami zabita, a po 23 do otwartego sklepu z 20 km! 
A ten mi się nakręcać każe... 

W 6 minucie i 20 sekundzie filmiku Jakubiak macha ręką i mówi:
"...zasuwajcie jak najszybciej do sklepu po składniki!" 

Na tę propozycję nie mogło być innej odpowiedzi, jak jednocześnie przez nas (Matkę i Jaśniemęża) wypowiedziane:
SPIEPRZAJ!*


*tak naprawdę to nie było spieprzaj, ostrzej było, ale dzieci tu zaglądają, więc... ;)

Przepis na te cholerne babeczki TUTAJ

7 komentarzy:

  1. Morał z tego taki, że lepiej kulinarnych programów nie oglądać :D
    i na dodatek zawsze natrafiamy na coś takiego, gdy,,, pingwiny w hokeja grają w lodówce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jak widze Nigelle to musze ugotowac cos dobrego. Dla mnie jej program jest zaczarowany. Ledwie sie zaczyna a ja juz mysle co mam w lodowce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że Nigelli nigdy nie oglądałam :) Ale może nie będę szukać programu - po co się wkurzać? ;)))

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahahahahahahahahh jakie to prawdziwe :D Nie no, ale tak całkiem serio, to programy kulinarne są kuźwa poniżej pasa. My z chłopem namiętnie oglądamy Kuchnię TV (bo oboje kochamy gotować, a chłop lepiej ode mnie to robi, choć ja jestem całkiem dobra w tych nowoczesnych daniach, u nas się schabowych z ziemniorami nie je :P), często właśnie wieczorem. No bluzg za bluzgiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mnie rozumiesz... ;)
      Ps. u nas też nie zaznasz schabowego z pyrą. Makaron i ryż królują - "zczympopadnie" :D

      Usuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis