W domu znaczy się. Znaczy się przy dzieciach. Nic a nic.
Bo w robocie to co innego... I po 21:30 też co innego (bo dzieci śpią).
Ale jak już klną to konkretnie i w sytuacjach absolutnie uzasadniających rzucenie bluzgiem.
Taka sytuacja miała miejsce kilka wieczorów temu.
Prasujemy kanapę. Matka próbuje pracować, a Jaśniemąż próbuje znaleźć w TV cokolwiek nadającego się do oglądania. Jedno i drugie jakieś takie a-wykonalne tego wieczora...
Nagle Jaśniemąż zatrzymuje się na kanale kulinarnym.
Spoglądam znad laptopa na chłopa - czy aby przytomności nie stracił, albo co...
Kanał kulinarny? Jaśniemąż?
Matka: wszystko dobrze kochanie?
Jaśniemąż: tak, nic nie ma w TV. A Jakubiaka już kilka razy oglądałem. No jakoś tak z pasją gotuje...
Patrzę. Taki oto Pan:
Prt Sc ze strony kuchniaplus.pl
Sympatyczny, prawda?
No sympatyczny!
To dlaczego nas wku...rzył?
Ano dlatego, że po godzinie 23 był łaskaw (z pasją - a jakże!) pokazać jak banalnie proste i szybkie jest zrobienie cebulowych babeczek...
Orzechy, cebula, mąka, proszek do pieczenia, przyprawy... Rach ciach!
Posiekać, wymieszać, do piekarnika...
Do babeczek najlepiej pasuje salsa z mango, czerwonej cebuli i zielonych papryczek peperoni...
Wszystko pięknie. Tylko jakby ślinotok mamy...
W szóstej minucie krótkiego filmiku Jakubiak wyjmuje babeczki z piekarnika i bezczelnie stwierdza:
"Słuchajcie, wy sobie nawet nie wyobrażacie jak to obłędnie pachnie!"
Are You talking to me? Fuck!
Noż jasna cholera! Nie wyobrażamy sobie!
Jakubiak, niezrażony, leci dalej:
"a ja sobie to zaraz zjem!"
Bezczelny!
Ale to nie koniec:
"a wy sobie popatrzcie, nakręćcie się..."
Przegina. Ewidentnie przegina.
Godzina 23 z hakiem, w ręku letnia herbata, w lodówce dziecięce jogurty i jakiś wędliniarski ochłap... Wieś dechami zabita, a po 23 do otwartego sklepu z 20 km!
A ten mi się nakręcać każe...
W 6 minucie i 20 sekundzie filmiku Jakubiak macha ręką i mówi:
"...zasuwajcie jak najszybciej do sklepu po składniki!"
Na tę propozycję nie mogło być innej odpowiedzi, jak jednocześnie przez nas (Matkę i Jaśniemęża) wypowiedziane:
SPIEPRZAJ!*
*tak naprawdę to nie było spieprzaj, ostrzej było, ale dzieci tu zaglądają, więc... ;)
Przepis na te cholerne babeczki TUTAJ
|
Morał z tego taki, że lepiej kulinarnych programów nie oglądać :D
OdpowiedzUsuńi na dodatek zawsze natrafiamy na coś takiego, gdy,,, pingwiny w hokeja grają w lodówce :D
bo to przypadek był... Gość jest hipnotyzujący :)
UsuńZawsze jak widze Nigelle to musze ugotowac cos dobrego. Dla mnie jej program jest zaczarowany. Ledwie sie zaczyna a ja juz mysle co mam w lodowce
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że Nigelli nigdy nie oglądałam :) Ale może nie będę szukać programu - po co się wkurzać? ;)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHahahahahahahahahahahh jakie to prawdziwe :D Nie no, ale tak całkiem serio, to programy kulinarne są kuźwa poniżej pasa. My z chłopem namiętnie oglądamy Kuchnię TV (bo oboje kochamy gotować, a chłop lepiej ode mnie to robi, choć ja jestem całkiem dobra w tych nowoczesnych daniach, u nas się schabowych z ziemniorami nie je :P), często właśnie wieczorem. No bluzg za bluzgiem.
OdpowiedzUsuńCzyli mnie rozumiesz... ;)
UsuńPs. u nas też nie zaznasz schabowego z pyrą. Makaron i ryż królują - "zczympopadnie" :D