poniedziałek, 19 stycznia 2015

Małżeński Alfabet - litera E


Każdy związek posiadający staż dłuższy niż rok lub dwa zaczyna posługiwać się swoim własnym kodem językowym. Słówka, półsłówka, zlepki sylab i zbitki głosek, które umożliwiają porozumiewanie się w wydaniu minimalistycznym - bez angażowania się w przeszukiwanie przepastnych zasobów wielkich słów i podrzędnie złożonych zdań. 

Małżeński Alfabet to uniwersalny spis wyrażeń i zwrotów stanowiących podstawę kodu językowego używanego w związkach oraz słowa, które ulegają przedefiniowaniu w małżeństwie.


E jak "eeee"
"Eeee" ma wiele znaczeń. Najczęściej jednak wyraża zwątpienie, powątpiewanie i negację. "Eeee" obracane przez doświadczone języki kobiet pozostających w długoletnich związkach pozwala na manipulowanie męskim gatunkiem - oto kilka przykładów:
"Eeee" - oznaczające w wolnym tłumaczeniu: "ale pitolisz, oczywiście, że nie masz racji!"
"Eeee" - oznaczające w wolnym tłumaczeniu: "Nie, nie i koniec!"
"Eeee" - działające jako przedłużacz z spowalniaczem - wypowiadając przeciągłe "eeee" dajemy mężczyźnie czas na wycofanie się z tego co powiedział. Bo że musi się wycofać to wiadomo.
Podsumowując - "eeee" czyni różnicę.
Mężczyzn próbującym swoich sił i odpowiadającym na różne nasze pytania owym "eeee" uprzejmie informuję, że niezależnie od tego jak owo "eeee" wyartykułujecie, my i tak wiemy, że kręcicie.


E jak "eks"Eks to owiany legendą "były" lub owiana legendą "była". Coś jak smok wawelski - wiemy, że jest, możemy nawet przelotnie na ziejący ogniem pomnik zerknąć, ale zdecydowanie wolimy, żeby nie ożył. Wskrzeszanie eksów i zapraszanie ich do znajomych na portalach społecznościowych jest jak stąpanie po cienkim lodzie, pod ramię z rzeczonym smokiem. No nie ma siły - załamie się: lód, smok lub eks.
Długoletni związek nic sobie z eksów robić nie będzie, bo to trochę tak, jakby się przyznać wszem i wobec, że się wierzy w tego szewczyka i tę owieczkę wypchaną siarką. A to jednak siara.
Wyjątek: eks'i mogą zostać zaproszeni do wspólnych znajomych pod warunkiem, że wyłysieli, zaokrąglili się w okolicach pasa lub przytyły po całości, mają gorszą robotę, upierdliwe dzieciaki oraz nieatrakcyjną żonę lub męża.

E jak "erekcja" 
Erekcja aby zaistnieć potrzebuje współpracy. Im lepiej współpraca się układa - tym erekcja bardziej imponująca. Kto musi współpracować? Oczywiście dwa układy: nerwowy i naczyniowy - cała reszta to detal. No chyba, że mamy do czynienia z naprawdę niewielkich rozmiarów detalem - wówczas nawet erekcja nie pomoże.

E jak "erotyzm"
Erotyzm to z greckiego "pociąg miłosny".
Wsiadamy do tego pociągu na gapę w wieku lat nastu i jedziemy cholera wie gdzie - tzn konduktor pociągu wie gdzie skład prowadzi, ale my nie do końca, dla nas najważniejsze, że jest jazda. Na początku to coś w stylu przewozów regionalnych (mozolnie, lokalnie i lepiej niczego nie dotykać). Następnie przesiadamy się do pośpiesznego (niby przyspiesza, a jednak z Krakowa do Warszawy turla się 5 godzin, rozkręcamy się w swoim tempie). Kolejny etap to ekspres - zdecydowanie szybszy niż pospieszny i dają kawę w cenie biletu, a czasem nawet śniadanie do łóżka. Do ekspresu wsiadamy w okolicach 20-stego roku życia i i pędzimy na złamanie karku eksplorując intensywnie swoje niespokojne myśli, przekuwając erotyczne fantazje w erotyczne czyny.
W chwili zawarcia poważnego związku - zbieramy swoje walizki i z ekspresu wysiadamy... Ale nie, że boczny tor i kolejowa (oraz erotyczna) emerytura! Siadamy na dworcowej ławeczce obok dworcowego menela i czekamy na swój pociąg. I... oto jest! Pendolino!
Erotyzm w małżeństwie nie zanika (nie dajcie sobie tego wmówić!) - on przyspiesza! Ma nawet opcję turbo napędu, z której mogą skorzystać ludzie pozostający w długoletnim związku równocześnie będący rodzicami. Otóż: dorośli odczuwający "pociąg miłosny" i pragnący do tego pociągu wsiąść mają na to najczęściej kilka - kilkanaście minut, bo dzieci się obudzą, bo jeszcze usłyszą, bo przylezą i zobaczą... Potrafimy się zatem rozebrać i ubrać w tempie, którego niejeden nastolatek z niejedną nastolatką (ci z przewozów regionalnych i ci z pośpiesznego)  mogliby nam pozazdrościć. W pendolino erotyczna bielizna to ta, która zdejmuje się szybciej niż inne (bawełna, bezszwowa!). Erotyczne zabawy z jedzeniem w stylu ja się przyozdobię bitą śmietaną, a ty będziesz zlizywać - zostają w naturalnie zastąpione przez okruchy w stylu sado - maso (oż cholera, kto w wyrze tak nakruszył?! co to jest, herbatniki? włażą mi w... ała!). Erotyczne gadżety zastępuje wazelina i pudełko tic-taków: wazeliną smarujemy klamkę w drzwiach do sypialni (coby dzieciom maksymalnie utrudnić ich otworzenie), a pudełko tic-taków kładziemy na klamce w drzwiach ich pokoju (uniemożliwiając bezgłośne ich otworzenie). Podsumowując: niezła jazda!



6 komentarzy:

  1. E jak ekstra tekst ;) bez wątpienia poszerzył moją dotychczasową definicje podanych przez ciebie słów na E ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra tekst :D
    Erotyzm wymiata!!

    OdpowiedzUsuń
  3. trojaczkowa_mamusia23 sty 2015, 22:09:00

    Świetny pomysł z tymi Tic Tacami. Myślałaś o tym, żeby to opatentować? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na jakąś gruuubą ofertę od producenta. Jakaś wspólna kampania pod roboczym tytułem: "do czego, oprócz odświeżenia otworu gębowego, mogą przydać się tic taki??" ;)

      Usuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis