sobota, 13 września 2014

Męskie rzeczy porzucone

W wielkiej dusznej sali odbywa się spotkanie. Coś jak spotkania AA, ale zupełnie inne.
Biorą w nim udział Anonimowe Rzeczy Porzucone przez Mężczyzn - w skrócie ARPpM.
Sala wypełniona po brzegi, światła przygaszone i tylko ciche rozmowy gdzieś w tle...
Atmosfera jest tak gęsta, że można by ją kroić siekierą. Siekiera jednak rozparła się na niewygodnym krześle i w najlepsze dyskutuje z parą lekko nieświeżych Skarpet.


Na środek sali wychodzi Pianka do golenia. Wygląda jakby wiele w swoim życiu już przeszła, wiele widziała i niejedno słyszała. Czubek Pianki wieńczy smętnie zwisająca biała zaschnięta resztka jej wnętrzności. Pianka odchrząka by skupić uwagę przybyłych Rzeczy i rozpoczyna spotkanie.
- witajcie na spotkaniu Anonimowych Rzeczy Porzuconych przez Mężczyzn. Celem naszych cotygodniowych mitingów jest podzielenie się swoimi historiami i udzielenie sobie wsparcia. Jak ważne jest to wsparcie wie każda Rzecz, która choć raz została porzucona, która choć raz poczuła się niepotrzebna i nie na swoim miejscu... Pamiętajcie, że nie epatujemy markami! Tu, w tej sali nie jest ważne czy jesteście perfumami Hugo Boss, czy Hugonem Bosem lub innym Brutalem. Tu łączą nas podobne przeżycia, nie dzielą zaś etykiety... Zacznę od siebie: witajcie, jestem Pianką do golenia i jestem ARPpM. Mężczyzna używa mnie co rano i co rano porzuca mnie na umywalce. Nigdy nie spłukuje nadmiaru z mojego czubka i nigdy nie odkłada na moje miejsce do szafki. Co rano wkurzona żona Mężczyzny wrzuca mnie do koszyka, sprawiając mi ból, na który nie zasługuję...
- jesteśmy z tobą Pianko do golenia, jesteśmy z tobą - odpowiedziały cicho wszystkie zgromadzone na sali Rzeczy.

Po Piance do golenia na środek sali wchodzi Maszynka do golenia:
- witajcie, jestem Maszynką do golenia i jestem ARPpM. Mężczyzna używa mnie każdego ranka, po użyciu częściej nie spłukuje niż spłukuje i porzuca gdzie bądź. Często ląduje w koszyku ze szczoteczkami do zębów. Złe są szczoteczki i zła jest żona Mężczyzny, bo nie wiedzieć czemu, przeszkadza jej posmak pianki do golenia. A to przecież nie moja wina!
- jesteśmy z tobą Maszynko do golenia, jesteśmy z tobą...

Sztywne ze zmęczenia skarpetki podnoszą się ciężko z krzesła i stają przed smutnymi Rzeczami.
- witajcie, jesteśmy Skarpetkami i jesteśmy ARPpM. Mężczyzna porzuca nas każdego dnia w okolicach kanapy, czasem na, czasem pod, ale nigdy tam gdzie nasze miejsce, czyli w koszu na brudy. Żona Mężczyzny ciska nami następnego dnia rano w okolice pralki lub bezpośrednio do bębna. Czujemy się tak bardzo nie na miejscu...
- jesteśmy z wami Skarpetki, jesteśmy z wami...

Na środek sali powoli i ostrożnie wkracza Kubek, pobrzękując delikatnie małą łyżeczką.
- witajcie, jestem Kubkiem i jestem ARPpM. Mężczyzna pije ze mnie co wieczór herbatę. Nie dość, że nie wyciąga ze mnie łyżeczki i herbacianego szczura, który zasycha na dnie i ciąży mi niemiłosiernie, to jeszcze nie odnosi mnie do kuchni. Porzuca mnie gdzie popadnie... Czasem na krześle, czasem na parapecie, na oparciu kanapy lub na podłodze w pobliżu kanapy. Żyję w permanentnym stresie, że ktoś mnie potrąci, że się stłukę lub że Żona Mężczyzny wrzuci mnie któregoś dnia do zlewu zbyt agresywnie...
- jesteśmy z tobą Kubku, jesteśmy z tobą...

Kolejne Rzeczy wychodziły i dawały swoje świadectwo, dzieliły się swoimi smętnymi historiami i każdorazowo słyszały słowa wsparcia.

Na końcu na scenę wkroczył ryż. Taki zupełnie nie męski: lekko rozgotowany, biały, w nadszarpniętym, przezroczystym woreczku...
- witajcie, jestem Ryż i jestem ARPpM.
- proszę, opowiedz nam swoją historię - powiedziała lekko zaskoczona Pianka do golenia. Wielokrotnie widywała na spotkaniach opakowania po jedzeniu, pudełka po serkach, kartony po sokach... Pierwszy raz jednak widziała jedzenie niedojedzone przez Mężczyznę.
- byłem zachcianką - zaczął nieśmiało Ryż - Mężczyzna ugotował mnie, bo wymyślił sobie, że zje ryż z mlekiem. Taka potrawa z dzieciństwa, wspomnienie maminych zupek mlecznych: słodkich i ciepłych... Połowę mnie zjadł z tym mlekiem, a drugą połowę porzucił... - Ryż załkał cichutko
- gdzie zostałeś porzucony? - zapytała rzeczowo Pianka do golenia.
- powiesił mnie! - wyrzucił z siebie Ryż.
Po sali przetoczyły się ciche ochy i achy przyprawione westchnieniami pełnymi współczucia.
- jak to cię powiesił? Gdzie? - Pianka do golenia próbowała zapanować nad emocjami (swoimi i Rzeczy znajdujących się na sali).
- na baterii nad zlewem. Powiesił mnie wieczorem, dyndałem tak sobie całą noc, a dopiero rano zdjęła mnie wkurzona żona Mężczyzny...
- jesteśmy z tobą Ryżu, jesteśmy z tobą...



Mężczyźni odkładajcie Rzeczy na swoje miejsce, 
one też mają uczucia! 


12 komentarzy:

  1. zajebiste, uśmiałam sie jak nieziemsko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Cię:))))
    Niesamowite jak mężczyzna potrafi zainspirować kobietę:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaaa! :D :D :D to jest fenomenalne! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahahhhhhhhhhhhhhh Boże, jakie to prawdziwe :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałoby się stuknąć kieliszkiem i rzec: true story. :)

      Usuń
  5. he he he, świetny tekst, u mnie w domu znalazło by się tez kilku bohaterów do opisania :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, oj tam. Czepiacie się żony

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha dobre :)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, na zdrowie!

AddThis