Jeżeli się jest z Krakowa, się w Krakowie studiowało, się na Brackiej piło herbatę opłaconą stypendium naukowym, się na deszcz zanosiło lub wręcz padał deszcz (na tej Brackiej) - to się musi Grzegorza Turnaua znać (niekoniecznie osobiście).
Jeżeli się nie jest z Krakowa, się nie piło, się nie zanosiło - to też się raczej Grzegorza Turnaua zna.
Ciężko mieć stosunek ambiwalentny do twórczości Pana Grzegorza. Raczej się ją lubi niż nie. Raczej nie przeszkadza nić przeszkadza.
No a jeżeli się jest z Krakowa... bla,bla,bla.
Lubię.
Tzn... Lubiłam.
Jak "zarżnąć" Turnaua? Instrukcja krok po kroku.
1. Należy posiadać na stanie dziecko w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym
(Córka Starsza na przykład).
2. Należy sprawdzić w kalendarzu, czy jest marzec i ile dni do wiosny
(jest marzec, do wiosny tydzień).
3. Należy przeglądnąć kalendarz imprez gminnych i sprawdzić,
kiedy wypada coroczny Wiosenny Przegląd Piosenki Dziecięcej
(wypada, za 3 tygodnie, nie wypada nie wziąć udziału).
4. Dziecko w wieku szkolnym lub wczesnoszkolnym (Córka Starsza na przykład)
musi zostać wytypowane do wzięcia udziału w tych (nie)obowiązkowych gminnych występach.
5. Należy odebrać od Pani nauczycielki płytkę (zawierającą dwie piosenki)
oraz dwie kartki ksero (teksty piosenek).
6. Należy wrócić do domu i w ciągu najbliższych trzech tygodni nauczyć dziecko dwóch piosenek: pierwszej (twórca anonimowy) o żabce,
która zakochała się w boćku (lub odwrotnie)
która zakochała się w boćku (lub odwrotnie)
i drugiej - "Dni wiosenne" Grzegorza Turnaua (KLIK)
7. Po dwudziestym przesłuchaniu
(a to dopiero drugi dzień tygodnia pierwszego na trzy!)
(a to dopiero drugi dzień tygodnia pierwszego na trzy!)
"plim i plum i plim i plum,
turkaweczka w lesie grucha,
brzęczy pszczółka,
bzyka mucha,
kumka żaba i ropucha,
kum kum kum kum..."
można odnieść wrażenie (graniczące z pewnością) ,
że jeszcze jedno plim lub plum lub kum spowoduje eksplozję.
Tak oto piosenka Grzegorza Turnaua zostaje "zarżnięta" lub "zajechana"*.
Się już nie liczy ta herbata na Brackiej i ten deszcz...
Się słyszy tylko "plim i plum" i nijak się to ma do beztroskich studenckich czasów.
Się ma dzieci.
* "zarżnąć" i "zajechać" to metafory określające negatywny stosunek do utworu muzycznego (lub artysty), który to negatywny stosunek powstaje wskutek przesłuchania utworu muzycznego zbyt wiele razy (przy czym "zbyt" jest pojęciem subiektywnym - dla jednych zbyt wiele razy będzie oznaczało 10 i więcej, dla innych: 20 i więcej, itd...)
Ale tak to można zajechać jedną piosenkę, a nie "całego Turnaua". ;)
OdpowiedzUsuńNiemniej współczuję.
Oj uwierz - całego! Dzień piąty, tydzień pierwszy :)))
Usuńmój szanowny Tatuś ma taki zwyczaj że ja mu sie jakaś piosenka spodoba to katuje rodzinę w kółko tą jedną jedyną. nawet jak byłaś nią zachwycona za pierwszym razem, wciąż była fajna za piątym to przy 17 razie masz ochotę przegryźć kabel od kompa zębami... chociaż i tak wiesz ze to nic nie da bo Tatuś kabel naprawi i piosenkę puści znowu. to są te momenty kiedy sie ciesze ze wyprowadzilam sie z domu n lat temu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam J