poniedziałek, 26 stycznia 2015
Małżeński Alfabet - litera F
Każdy związek posiadający staż dłuższy niż rok lub dwa zaczyna posługiwać się swoim własnym kodem językowym. Słówka, półsłówka, zlepki sylab i zbitki głosek, które umożliwiają porozumiewanie się w wydaniu minimalistycznym - bez angażowania się w przeszukiwanie przepastnych zasobów wielkich słów i podrzędnie złożonych zdań.
Małżeński Alfabet to uniwersalny spis wyrażeń i zwrotów stanowiących podstawę kodu językowego używanego w związkach oraz słowa, które ulegają przedefiniowaniu w małżeństwie.
F jak fuck, fuck, fuck!
Tyle jest słów na F, że choćbym Fiętnaście godzin poświęciła na ich spisanie i zdefiniowanie - to i tak byłby to jedynie Fierzchołek góry lodowej - to po pierwsze.
Po drugie - macie bardzo dużo oczekiwań, którym dajecie wyraz w prywatnych wiadomościach i rozmowach przy kawie... Oczekiwania wskazują jednoznaczne na to, że generalnie... jedno Wam w głowie - Fuj i Fstydźcie się!
Gdybym jednak Wasze oczekiwania (te zwerbalizowane i niezwerbalizowane) miała jakoś pogrupować - powstałyby następujące zbiory słów na F:
Zbiór muzyczny:
Flet (prosty, poprzeczny, długi, krótki, grający i Fałszujący jak jasna cholera),
Fujarka (takie grające coś),
Fujara (funkcjonalność fujarki w zdecydowanie większym rozmiarze)
Zbiór: jedzenie
Frankfuterka (długa, cienka kiełbaska - no doprawdy...)
Zbiór: rzeczy i osoby
Fajfus (jako osoba wykazująca oznaki niżu intelektualnego oraz fajfus jako fajfus),
Fryzjerka (tak, tak - erotyczna),
Flecistka (ta od grania na Flecie),
Fujara (tym razem nie instrument, a osoba, która na fujarze grać nie umie... Bez tej umiejętności to do filharmonii ani rusz - no sorry!)
Filharmonia (jako metafora grania na instrumentach, co z kolei jest metaforą uprawiania miłości... muzycznej, no w sensie, że muzykę się kocha, więc się słucha i gra - choć może się mylę i chodzi po prostu o seks)
Fiut (fiut to staropolskie wykrzyknienie oznaczające, że coś przepadło nagle i szybko, znikło - najczęściej bezpowrotnie. Można coś na przykład "przefiutać", czyli zmarnować lub utracić. Fredro używał fiuta dosyć często - w "Zemście" np.: "Fiut z wiatrówki, Papkin leży" i w "Dożywociu": "Dożywiocie fiut! Do kata. (...) Fiut! Filipku, serce moje - tak jest, tak, fiut! - wielka strata!". Generalnie zasada: "Dziś się żyje. Jutro fiut." - to taki polski odpowiednik carpe diem, chwytaj dzień, bo inaczej... no wiadomo)
Zbiór: czynności
Figle (czyli dokazywanie, czynności zabawne, psoty i psikusy, dzieci częściej niż z kapusty - biorą się właśnie z figlowania!)
Figle migle (figle, z którymi rymują się migle)
Fiku miku (odmiana figli oraz figli - migli, uprawianie fiku miku również może zakończyć się posiadaniem potomstwa)
Fikołki (najprostsza forma akrobacji, skok przechodzący w turlanie się, przechodzące w przeturlanie się lub nie - w zależności od sprawności fizycznej fikołkowicza. Fikołki można wykonywać w przód lub w tył. Zasadniczo nie wiadomo po co...)
Fiu fiu (wymawiane jako: fju fju - czynność mająca na celu wyrażenie aprobaty dla czyjegoś wyglądu, zachowania lub osiągnięcia poprzez gwizdanie jak ptak. Bez komentarza)
Fifarafa (w miejskim slangu - luzak lub kozak oraz odpowiednio: luzackie lub kozackie zachowanie. W małżeńskim slangu można go użyć na przykład w dialogu o zakupach:
Ona: to gdzie dzisiaj idziemy po spożywkę, do Lidla czy do Biedry?
On: mi to fifarafa (wiadomo, że pójdą tam, gdzie Ona będzie chciała, ale zgrywa luzaka...)
No i jest jeszcze kobiecy Foch, przenikający absolutnie wszystkie zbiory, wymykający się wszelkim próbom zdefiniowania, uchwycenia w jakiekolwiek ramy. Foch żyje własnym życiem, nigdy nie wiesz jaki czynnik go aktywuje. Foch mutuje jak najbardziej hardy wirus, więc przestań się łudzić drogi mężczyzno, że w którymś momencie ktoś wymyśli szczepionkę na focha. Z fochem możesz zrobić tylko jedno - zaakceptować i pokochać, bo walczyć z nim to jak mocować się z przysłowiowym wiatrakiem wiatrem napędzanym.
Wiatr- żywioł - foch.
Dajże więc spokój, nie bądź taki fifarafa, bo dziś foch, a jutro fiut i nawet frankfuterki na kolację nie dostaniesz, nie wspominając już o wyprawie do jakiejkolwiek filharmonii, czy choćby krótkim reczitalu na fujarce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie ostatnio niezwykle rozbawiła pewna pani, która używała słowa "fiutek" w sytuacjach, gdzie każdy normalny człowiek używałby słowa nieco innego, chodź o tym samym znaczeniu - "No i futek z tego wyszedł", mówiła;)
OdpowiedzUsuńTak mi się przypomniało;)
No zdarza się, że fiutek wyjdzie... :D
UsuńRozbawiłaś mnie - dzięki :*
Dobrze, że fiutek wychodzi ;) jak przestanie to będzie problem :D
UsuńI oczywiście jest słowo, o którym pomyślałam !!! :) Ciekawe czy to samo co Basi :D A tak poza tym to jak zwykle: F jak fantastiko :) :) :) Elwira
OdpowiedzUsuń